piątek, 24 marca 2017

Coś ode mnie chcesz? Bo sam za mało masz.
A gdzie byłeś ty, gdy nikt nie wierzył w nas?

                   Co ode mnie chcesz? - Trzech Króli




Dziś w ten pochmurny dzień zawitała do mnie taka ,,mini mini wiosna'', dotarła płyta Trzech Króli. Z tego wszystkiego, iż czas oczekiwania na nią bardzo mi się dłużył nawet nie byłam zła, że doręczyciel tak napieprzał dzwonkiem do drzwi, że obudził Bejbisie i nie chciała już iść spać.  

                       
                                  

  Płyta bardzo pozytywna już od pierwszego kawałka. Reasumując nie przypisałabym jej ani do stylu Soboty ani do Popka, Mateo wokalnie daje rade i robi klimat taki, że dla mnie to zupełnie coś nowego, chillout jednym słowem. Już ją słyszę przy grillu - rozmarzyłam się. Polecam.

                                                  


                                            Plakacik z autografami poleci w ramkę.

czwartek, 16 marca 2017

Mówisz, że znasz jutro Ty gdy
Głosy w Tobie nie ucichły
Każdy kocha być naiwny
Nigdy nie mów nigdy

                             Nigdy Nie Mów Nigdy - Popek, Sobota, Mateo




Nie ma to jak drobne przyjemności. 27.01.2017 dokonałam zakupu preorderu Trzech Króli i teraz czekam na ten dzień gdy Popek, Sobota i Mateo zapukają do mych drzwi i wskoczą na głośniki. Premiera już 24 marca. Czekam jak za dawnych lat  na Szerokobarczystego, aż przyjedzie trzy godziny spóźniony na umówioną randkę. Podekscytowana słucham Nigdy Nie Mów Nigdy.






 

sobota, 11 marca 2017

Proszę wyprowadź mnie na właściwą drogę
Pokaż cel chcę go mieć daj mi złoty środek
Nie raz gdy w siebie zwątpię zrobię to co mogę
Znajdę sens, balans też, by mieć Cię przy sobie
Złoty środek, złoty środek, podziała na mnie jak lek
Złoty środek, złoty środek, ilu zagubiło się
Złoty środek, złoty środek, niech to uzależni mnie

                                                                              Złoty Środek - Rena
 
 
 
Ostatnio miałam jakiś kryzys. Nie było mnie na blogu, nie dążyłam do żadnej samorealizacji. Nic mnie nie jarało, wegetowałam. Dziś usłyszałam kawałek Reny ,,Złoty Środek" i sie podniosłam. Odkopałam sprzęt - poćwiczyłam. Zajrzałam tutaj i piszę, chce tu coś produkować. Sądziłam, że to nie ma sensu pewnie nikt nie czyta, w tym momencie myśle inaczej. To nie jest blog, to jakby pamietnik, zamkniete pudełko wspomnień. Pokarze kiedyś córce, może będzie słuchała innej muzyki, a może tej co rodzice i nie wyrzuci naszych płyt tylko bedzie sie jarać, bo będą to niedostępne już klasyki?

 Ten kawałek tak napawa mnie optymizmem, że nawet ja mam chęć do działania. Chce lekko popracować nad formą, przyjmijmy, że chcę przygotować się do biegania za dzieckiem. Narzekam, że nic mnie nie kręci, nie mam na ten moment pasji, od zawsze chciałam kupić maszyne do szycia i to jest ten moment, kupie, zmierze się z nią, a kto wie może mam ukryty talent?
 
Rena z teledysku to już nie ta sama co za czasów ,,Dzielna", sądzę, że dokonała zmiany na lepsze. Nie znaczy to, że wtedy jej nie kochałam, oj nie, tym utworem ją poznałam i prześledziłam resztę ,,internetów'' w poszukiwaniu jej. Ja też chce zmiany w dobrym kierunku! I z niecierpliwością czekam na preorder krążka Złoty Środek.

 Ja swój złoty środek znalazłam, uświadomiłam sobie, że go mam podczas słuchania tego utworu jest to moja Bejbisia i Szerokobarczysty. Nikt nie wierzy we mnie bardziej niż On. Zrobię wszystko to dla Niej. 
 
                                        
 
                                          
                                                                       To mój prywatny Złoty Środek.
 
 
Jeszcze raz dodam, że tak sie Reną podnieciłam, że klikne w ciemno po perfumy Endorfiny, skoro Renatka je promuje to nie może być to jakieś gówno, można jej zaufać.

wtorek, 3 stycznia 2017

 

Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku
Radości łzy i smutku pół na pół
Cały czas życiu stawiam czoła bez strachu.

                                       BEZ STRACHU - PALUCH            

Napisałam to dużo wcześniej, niż dane jest Ci czytać. Tekst powstał 25.06.2016. Wszystko zakończyło się pomyślnie.

Radości łzy i smutku pół na pół, dokładnie tak radość z szybkiej interwencji i smutek ze strachu przed tym jak to wszystko będzie wyglądać.
Gdy zostałam skierowana do szpitala na bardzo ważny zabieg cały czas miałam zapętlonego na słuchawkach Palucha - Bez Strachu. Zalewałam się łzami, nie mogłam tam spać w oczekiwaniu na niewiadomą jaka mnie czeka kolejnego dnia, a ten utwór mnie wyciszał i dodawał otuchy, gdy czułam się już totalnie bezradna. Ten kawałek był jak amulet na ciężkie chwile, lepiej założyć słuchawki w uszy niż słuchać wszystkich leżących dookoła, narzekających na służbę zdrowia i ich decyzje... Dodam, że po raz pierwszy mimo tylu lat znalazłam się w szpitalu, wszyscy pacjenci są jacyś nerwowi i chcą swoją chandrą zarazić resztę. Najpierw wypytują co Ci jest a potem snują swoją teorię, a jak już podsłuchają co mówią specjaliści na obchodzie, to potem komentują to tak jakby dany lekarz był nie kompetentny, stosował metody ze średniowiecza a sami byli wysokiej klasy profesorami medycyny. Nie wiem po co takie osoby kładą się do szpitala przecież mogliby się sami leczyć.

Służba zdrowia w PL i szpitale mają wiele do życzenia, ale gdy już jesteśmy w sytuacji bez wyjścia to po co mamy sobie dokładać stresu narzekaniem. Idziemy do sklepu trafimy na kasjera chama to bagatelizujemy ten fakt, bo zakupiliśmy jakieś materialne gówienko i się jaramy nowym nabytkiem, a o prostactwie ekspedienta zapominamy. A w szpitalu zamiast się wyciszyć to sobie ludzie wkręcają jakieś jazdy jak to brzydko, brudno, jak źle nas traktują. Z takim podejściem to wypad do domu nie zajmujcie miejsca potrzebującym. Na myśl o tym co przeszłam, aż robi mi się duszno. Mogłabym wiele marudzić jak wszyscy rodacy, ale wole żyć w złudzeniu, że ufam lekarzom. I dziękować Bogu za stan jak w końcówce teledysku Palucha:)

piątek, 27 maja 2016

Kochaj bliźniego swego jak siebie samego.

                                 XI Kochaj bliźniego swego jak siebie samego -Sobota gośc. Stopro Ekipa







Są książki z przepisami, filmiki z instruktarzami dla majsterkowiczów, pełno psychologicznych poradników, a co pomoże nam stać się lepszym człowiekiem? Hip-hop!!!

Dziś pragnę przedstawić kolejną płytę dającą do zastanowienia się nad swoim życiem. Chcemy lepszego jutra, więcej hajsu, ciągle gonimy w wyścigu szczurów i narzekamy, wymagamy. Zmiany należy zacząć od samego siebie, uwierzyć w to, że dobro wraca. Trzeba żyć według zasad ale nie tych, które ktoś nam wpaja, że tak wypada: studia, korpo, hajs, hajs, hajs, rodzina yyyyyy poczeka, zdążę przecież. Tylko towarzyszących światu od dawien dawna. Mianowicie X Przykazań. Rety co jest? Jakiś moher to pisze? Nie, nie będę robić kościelnego kazania. Chociaż szkoda, że dorosły człowiek tak często wątpi, nie ma tyle mocy co mały dzieciak, który wierzy, że jeden paciorek zmówiony przed snem naprawi cały świat.

 
 
Oto Sobota, tak ten Sobota od nadużywanego słowa ,,jebać" i On Wam przedstawi Dekalog, a Wy sami zinterpretujcie. Płyta szybko się kończy, ale jest mega treściwa. Po milionowym odsłuchu dochodzimy do wniosku, że lepiej robić dobro, niż mieć przypał i wyrzuty sumienia, generalnie jeśli ktoś ma otwarty umysł to Sobota pcha w nas dobro jak Zeus opisany ostatnio.
Słychać, że w płytę zostało włożone full pracy, dla mnie mistrzostwo. Sobota u mnie króle, jego płyty się nie kurzą się na półce, są w obiegu dom -auto.
 
Więc ludzie zróbcie coś dobrego, na początek zamiast kopiować muzykę, kupujcie płyty. Można sprawić sobie, można komuś podarować. Ja tą akurat dostałam w święto zakochanych.  Przecież taki krążek to cena posiłku w fast foodzie, a nikomu nie szkodzi i w dodatku zostaje już z nami na zawsze.
 
 
                                                   


poniedziałek, 7 marca 2016


 Mój dom i żona lata świetlne stąd
Tam ciepła kołdra, tutaj wiecznie ziąb
Wolałbym teraz teleport od mordy w telewizji
Ale nie mówię nic kiedy podbija ktoś żeby piątkę zbić za nagrywki
Tylu ludzi mówi mi że jestem im bliski chociaż ja widzę ich po raz pierwszy
To, co widzę w ich oczach nie pozwala mi nie zrobić tej foty czy nie podać im ręki
 
                                                                                            Nomada - Zeus
 
 
 
 
 
 
W nowym roku jeszcze mnie tu nie było, pora obudzić Kiki z zimowego snu. Moim postanowieniem noworocznym było stać się lepszym człowiekiem, nawet dobrze mi to idzie. Oczywiście mam do tego muzykę motywacyjną, bo jakby inaczej.
 
Zeus. Jest Super -  ciężko ubrać w słowa to co czuje podczas słuchania tej płyty. Czternaście kawałków na jednym krążku, to taki mój słoiczek z zestawem witamin niezbędnych dla dobra duszy. Gdy miałam gorsze dni utożsamiałam się z wcześniejszą twórczością Zeusa -Zeus Nie Żyje. Loty od K2 aż po Mariański Rów, bardzo często mi towarzyszyły, ale dziś nie o tym.
 
 Nowa płyta zeusa pozwala się wyciszyć, daje tylko pozytywną energie, nie ma na niej grama przekleństw. Te utwory uczą, każdy ma morał niczym bajka z dzieciństwa. Jest z nią jak z dobrą książką, każdy kolejny rozdział bardziej wciąga. Utwór Będziemy Dziećmi zasługuje na wyróżnienie, utożsamiam go z moim blogiem. Kolejny wyjątkowy kawałek to Mniejsze Zło, zrobiłabym z niego szczepionkę na panującą epidemie znieczulicy i chorego egoizmu.
Domeķ W Górach, słuchając tego widzę siebie, gdy byłam małą dziewczynką stojącą na parapecie, podtrzymywaną przez mamę, patrzącą na blask światełek bijący z oddali, mówiącą, że tam jest mój piękny świat. Nie Potrzebuje Wiele, mogłabym ten kawałek jeść na śniadanie każdego dnia, uświadamia piękno życia o którym większość ludzi już dawno zapomniała.  Psuje Klimat, utwór pod koniec płyty, myślę co jest? Przeraziłam się pierwszą zwrotką, nie pasowała mi tutaj  w ogóle, na szczęście  morał przyprawiający o ciarki przyszedł po refrenie. Siewca, do tego utworu pisałam list do Mikołaja, dobrze, że jest taki Zeus, ktoś kto ma na tyle dobrej energii, że dzieli się z każdym kto tylko ją chcę, mój mentor bycia lepszym człowiekiem. Nomada, słowa tego kawałka wprowadzają do mojego wpisu, tak jak utwór wprowadza nas do płyty. Zeus- to dla mnie Artysta szanujący swojego fana, a takich niestety jest coraz mniej, niektórzy bezczelnie podkreślają, że grunt to zyski z płyt. Zbić z Nim pięć, głębokie marzenie.
 
Trzeba przesłuchać całość, by wiedzieć o czym pisze, może z czasem przekaże dokładniej odczucia związane z każdym utworem. Płyta jest właśnie ziarnem dobra, najlepsza na wejście w nowy rok z zamiarem bycia lepszym człowiekiem. Już sam krążek jest w żółciutkim kolorze i wygląda jak wschodzące każdego ranka słońce, a utwory na nim zamieszczone to promienie padające na nas. Ja osobiście jestem zachwycona. Nie skończyłam jeszcze z tą płytą. 
 
 
                                           
                                          Moje prywatne, dobre słońce.
 

niedziela, 13 grudnia 2015

Oni będą czarno widzieć, pluć, hejtować,
Będą kochać, nienawidzić lub propsować,
Z góry próbować oceniać będą w ciemno,
Szeptać, mówić, kląć, to jedno na pewno.
                                       
                                       Będą - Bezczel
 
 
Małe dziewczynki marzą o byciu piosenkarką, aktorką, chłopcy o byciu strażakiem bądź piłkarzem. Ja chciałam zostać kierowcą tira i tańczyć na rurze, tak nie stereotypowo. Pole dance był w PL ale w moim dzieciństwie nieosiągalny, jakiś temat tabu, kojarzony z klubami go go, a czy któryś z panów marzył o trenowaniu jakiegoś niedostępnego w PL sportu za małolata? Może futbol amerykański? Który pojawił się u nas dopiero w 2006 roku i też jak pole dance jest wymagający i kontrowersyjny.
O zaszufladkowaniu tańca na rurze już pisałam tutaj. Dziś podejmę męską tematykę do kawałka Bezczela - Będą.
 
Powyższy utwór wybrałam ze względu na teledysk, ponieważ mamy w nim namiastkę cudownego, dla wielu nieznanego jeszcze sportu, przedstawioną przez panów z topligowej drużyny Lowladnders Białystok oraz biorąc pod uwagę wymowność słów Bezczela, streszczając żyjemy w takim kraju, że co byśmy nie robili będzie hejt. 
Kiedyś sama byłam mega fanką piłki nożnej, może o tym napisze. Potem poznałam futbol amerykański. Niestety przez wielu Polaków mylony z rugby.
 
Czym mnie urzekła ta męska gra? W dzieciństwie każda z dziewczynek marzy o miłości jak z kopciuszka, ja wzorowałam się w tej kwestii bardziej na familijnych filmach. Fabuła była mniej więcej taka, że licealna sierotka zakochuje się w starszym o kilka klas gwiazdorze szkolnej drużyny futbolowej. Mnie nie urzekł pizduś, sorry bajkowy książę na białym koniu, a silny mężczyzna w ,,zbroi" składającej się głownie z pada, przez którego moje ulubione w męskim ciele plecy i barki są potężniejsze i kask, który z kobiecego punktu widzenia dodaje panom tajemniczości.
 
Pierwszy mecz live, spartańskie warunki z rozpadającymi ławeczkami na trybunie. Zasad nie znałam, widziałam tylko chłopów rzucających się na przysłowiową kupę mięsa. Słychać było charakterystyczny dźwięk uderzeń, niczym autem w auto. To mi się najbardziej podobało, ten odgłos, że coś się dzieje. Może właśnie przez to ten sport widziany jest jako agresywny przez osoby nie znające i nie próbujące nawet poznać zasad. Myślą, że to polega na bieganiu i wzajemnym taranowaniu się przez tryskające testosteronem, napakowane knury. Stąd ten stereotyp, że wszyscy futboliści wyglądają na wielkich przez te pady na barkach. Dobrze byłoby przedstawić tych sportowców ludziom, którzy są zamknięci w swoim negatywnym przekonaniu na temat tego pięknego sportu. Jeśli przypadkiem przeczyta to jakiś futbolista to może w komentarzu napisze parę słów o sobie: ja-futbolista, zajmuję się... Niestety w naszym kraju panowie nie mają szans wyżyć z futbolu, więc zapewne większość panów dodatkowo pracuje. Ten sport to dla nich hobby i to pewnie nie sezonowe. 
 
Dane było mi widzieć te rozgrywki nie raz i jest w tym coś pociągającego, to płynny, wbrew pozorom czysty sport. Trzeba tylko grać według zasad. Teraz słucham Bezczela- podziwiając teledysk. Śledzę rozgrywki naszych polskich futbolistów i zagranicznych też. Nie ukrywam, że czasem obstawiam mecze futbolowe w STS'ach, a moja ulubiona zagraniczna drużyna to New England Patriots. Mam nadzieję, że już nie długo u nas futbol będzie równie popularny jak piłka nożna. Panowie przyłóżcie się!
 
                            
                                          Potężny Mężczyzna:)

 
 
Futbol Amerykański to nie jest sport kontaktowy. To sport kolizyjny. Sportem kontaktowym jest taniec towarzyski.
 
Duch, wola wygranej i bycia najlepszym są zjawiskami trwałymi. Są dużo ważniejsze niż pojedyncze wydarzenia, które przemijają.
 
- Ś.P. Vince Lombardi