piątek, 4 grudnia 2015

Każdy robi co chcę, dobrze lub źle
sam to już wie najlepiej
pierdole to
wyłączcie to jak chcecie
masz swą wole
w komplecie z honorem
znajdziecie to by w porę
bo przecież chore to
dlatego to pierdole, a co!
 
                      Pierdole to -Pono
 
 
 
 
 
Czas-start. Pora na przedświąteczną głodówkę, czyt. dietę. Namawiają nas do tego kolorowe magazyny, pisząc zacznij od detoksu, poczujesz się lżejsza, a co za tym idzie stracisz w obwodzie. Wszystko po Ty by lepiej wyglądać podczas życzeń wigilijnych i wjazdu na sylwestrową imprezkę. Czy nie lepiej było za dzieciaka, grudzień zaczynając od wyjadania czekoladek z kalendarza adwentowego? Lepiej!!!
 
Dlatego ja jak Pono-Pierdole to i generalnie cale przygotowania do świąt. Co do słodyczy mam słabość i próbuje je ograniczać. Dlatego ostatnio zamiast codziennego śniadaniowego wafelka do porannej kawy w pracy, był pączek. Mój mały sukces, więc postanowiłam się nagrodzić ciastkiem z kremem.
 
Są dwa typy ludzi: ci co na profile społecznościowe  wrzucają foty zieleniny niczym dla królika, ważący ponad 100kg i ci, którzy pochłaniają fast food nie przekraczając wagi 50kg. Jestem jak Patryk przyjaciel Spongebob'a, którego jedyną supermocą jaką posiada jest jedzenie słodyczy. Dla mojego osobistego hejtera, który czyta, a nie komentuje, bo mu ręce opadają jestem od dawna Pączkiem. To się ni jak ma do mojej tuszy, a raczej do objadania smakołykami.
 
Słyszałam, że ludzie leniwi zaczynają dzień od słodyczy. Postaram się to zmienić, ale póki co pierdole te wasze świąteczne diety. Baby ogarnijcie się, nie dajcie się zwariować tym co wciskają wam do głów media. Chodzicie trzy miesiące z odrostami po to by ufarbować włosy na święta, do tego jednorazowy najczęściej źle dobrany, (podpatrzony gdzieś w tv, że działa cuda) zabieg u kosmetyczki. I te diety, które skutkują, ale zasłabnięciem i problemami gdy w końcu coś zjemy.
 
Skąd taka moda? Może to tylko kolejny rodzaj ludzkiej maski, ten cały blichtr, którym oplatamy się na święta występujący w zestawie z przyklejonym uśmiechem? Głodówki, nowe wdzianka by wyglądać jak manekiny ze sklepowych witryn. Pierdole to, a wraz z tym wszystkich w sam ryj, do których wypada bym się uśmiecha w te dni. Próbowałam tak dwa lata temu, rok temu również, ale od sztucznego uśmiechu bolą mnie policzki.
 
Człowiek uczy się na błędach, więc nie chce mi się przyodziewać maski jak po inne lata. Reasumując w dwóch słowach - pierdole to.




                                       
 

2 komentarze:

  1. Jedzenie słodyczy, m.in. czekolady podobno powoduje wzrost produkcji serotoniny odpowiedzialnej za działanie antydepresyjne :) A to, że się po nich tyje? no cóż, skutek uboczny ;)
    Piękna szarlotka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hm... leniwi jedzą słodycze na śniadanie? jak się tak zastanowię to by się to zgadzało :-) a do diety trzeba podejść z głową i pomyśleć nad wartością jedzenia a nie nad wielkością porcji :)

    OdpowiedzUsuń